czwartek, 18 lipca 2013

Przygoda w ambasadzie

Wczoraj byłem w ambasadzie amerykańskiej na moim visa interview.
Przedtem musiałem wypełniać jakieś straszne formularze(Ds-160) przez internet z tysiącami pytań typu: Czy jesteś terrorystą? Czy zamierzasz uprawiać prostytucje w USA? Czy brałeś kiedyś udział w ludobójstwie? Czy wiesz jak konstruować bomby? itp. itd.
W sumie zajmuje to długo czasu więc lepiej mieć na to jakieś 2h.
Aha no i jeszcze każdy (zależnie od wizy - ale zazwyczaj 160$ - mi policzyło 528zł ) musi zapłacić taką kwotę za to, że w ogóle może wejśc do ambasady. A i wymieńcy starają się o wize J-1 więc muszą jeszcze zapłacić Sevis czyli kolejne 180$.

Opiszę trochę jak tam jest(w ambasadzie), żeby ktoś kto stara się o wizę wiedział czego może się spodziewać :)

Wizytę miałem na 8:30. Przyjechałem ok 7:50 - wcześniej bo zawsze pod ambasadą jest dłuuuuga kolejka. Ale jak się okazało kiedy była równo 8:00 byłem już przy drzwiach wejściowych. Zastanawiałem się czy mnie wpuszczą tak wcześnie ale jakoś się tym nie przejęli.

No i byłem w środku. A teraz po kolei:

1. Najpierw pan, który zaprosił cię do środka zabiera ci telefon i dostajesz od niego numerek, żeby móc go potem odzyskać.
2. Wykładasz wszystkie "personal items" do koszyczka który prześwietlają i przechodzisz przez taką bramkę security jak na lotnisku
3. Idziesz dalej do następnego wejścia i pani, która sprawdzi twoje dokumenty i powie co Ci tak naprawdę będzie potrzebne do registration (ja wziąłem cała masę dokumentów, a było mi potrzebne raptem 5+ zdjęcie)
4.Potem idziesz do podziemi i stoisz w kolejce do okienek, gdzie robisz registration i odbierzesz numerek (jak na poczcie lub w urzędach) na visa interview. Do tego momentu ze wszystkimi mówisz po polsku i wszyscy są Polakami więc OK!
5. No i tu się zaczyna w sumie czekanie bo siedzisz na taki dużym open space, i nie masz co robić oprócz czytania przewodników po różnych stanach, które leżą na półkach obok( jak ktoś jedzie do oklahomy lub kansas to mogę im coś polecić bo zapoznałem się z tymi katalogami od deski do deski :)
6. W końcu wyskakuje twój numerek i idziesz do okienka ale w trakcie drogi do tego okienka na twoim stanowisku wyskakuje już kolejny numerek, a ty biegniesz żeby ktoś przed Ciebie nie wszedł i żebyś nie musiał czekać od nowa. A potem amerykański konsul łamaną polszczyzną próbuje wytłumaczyć, że się pomylił i nacisnął za szybko ten następny numer i chce przeprosić ;)
7. No i teraz jest krótka rozmowa z konsulem po angielsku.
Pytał mnie: Po co jadę do stanów? Czy wiem gdzie jadę? Czy kontaktowałem się z moją pierwszą host family? Czy wiem który jest dzisiaj :)? Chwilę z nim rozmawiałem o tym w, której jestem klasie i czy wiem do jakiej tam pojadę.
Pytał też czy przeczytałem taką ulotkę, którą dali ci w okienku przy registration albo jak skończysz wniosek o wizę przez Internet. Zapytał czy wiem o co w niej chodzi i potem powiedział mi krótko, że mam takie same prawa jak obywatel USA na wymianie oprócz głosowania:) i życzy mi miłej i pomyślnej podróży i już!

W sumie zajęło mi to ok. 1h ale to tylko dlatego, że bylem tak wcześnie bo ja wychodziłem koło 9:00 z ambasady to kolejka była już baaaaardzo długa. Więc jak się macie umówić na rozmowę to najlepiej jak najwcześniej!

W następnym poście napiszę trochę więcej o mojej host family, szkole i Waterbury do którego jadę

Take Care!

2 komentarze:

  1. gdzie ten następny post? ^^ dodalam cie do mojej listy na blogu i zapraszam do grupy wymiencow na fb: https://www.facebook.com/groups/367157109983975/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry ale mam strasznie duzo rzeczy na glowie do zrobienie przed wyjazdem i po prostu nie mialem czasu. Ale sprobuje go napisac jak najszybciej ;)

      Usuń